sobota, 20 października 2012

4.

          Przejrzałam się po raz ostatni w lusterku, wiszącym na blado brązowej ściance w wąskim i długim przedpokoju. Wyglądałam niezgorzej, jak to zwykła mawiać moja babcia, gdy tylko wychodziłam na dłużej gdzieś z domu.
Upięłam swoje rude, falowane włosy w prosty, dziewczęcy kok, rzęsy pomalowałam czarną maskarą a usta bezbarwnym błyszczykiem. Ubrałam swoją ulubioną, niebieską koszulkę z długim rękawem i czarne rurki marki Goodness.
W roztargnieniu spojrzałam kolejny raz, w ciągu tej godziny, na zegarek. Za czterdzieści pięć minut mam się spotkać w Wayness Cafe z Fernando Roudrigezem. Przełknęłam głośno ślinę.
Cóż ja najlepszego wyprawiam ?
Ten facet ... a raczej mężczyzna,  siłą wyprowadził mnie z lokalu, w którym pracowałam.
Co jak co, ale to nie jest normalne zachowanie.
Dlaczego się zgodziłam ?
Ha! Nie wiem.
Pewnie przez te oczy, o barwie mlecznej czekolady.
Uśmiechnęłam się na wspomnienie tych dwóch, prawie czarnych ogników.
Nie, nie, nie! STOP!
Co ja najlepszego wyprawiam?
Przyjechałam tu do pracy i na studia, a nie po ... po jakieś romanse!
Spojrzałam ponownie na zegar. Wyświetlił on szesnastą pięćdziesiąt cztery. Zostało mi trzydzieści dziewięć minut.
Szybko ubrałam bordowe balerinki, wyszłam na klatkę, zamknęłam drzwi od mieszkania i prawie że z szybkością błyskawicy pobiegłam na autobus.



***



Ahh ... kiedy ona przyjdzie ? krzyczały moje myśli. Fakt. Została jej jeszcze dokładnie jedna minuta, ale czy to coś złego, że chcę ją wreszcie zobaczyć ? Tak, zdecydowanie tak.
Dziwne.
Sam siebie nie poznaję.
W drodze na trening zderzam się z dziewczyną. Szukam jej po całym zachodnim Londynie, wyciągam ją z pracy i zapraszam jeszcze na kawę. I to wszystko jednego dnia.
Mistrzostwo świata.
Ha! Nawet Ronaldo tego nie przebije.
 Co ciekawe po raz pierwszy od wielu dni czułem się ... dobrze. Naprawdę dobrze.
Mój kryzys się skończył. Wracam do gry. Nareszcie.
Nagle drzwi kawiarni się otworzyły. Machinalnie spojrzałem w tamtym kierunku.
Przeżyłem, kolejny już dzisiaj, zawód. Tak, to nie była Mirella.
Ponownie zerknąłem na zegarek, tylko po to, żeby się przekonać, że w ciągu tych dwudziestu minut minęło ich raptem trzy. 
Drzwi ponownie się  otworzyły. Poczułem, że jeżeli jeszcze raz spojrzę w tamtym kierunku, to dostanę skrętu szyi. Ale nic. Zaryzykowałem.
Opłaciło się. W progu Wayness'a stała ona, Mirka.
Uśmiech od razu rozjaśnił moją twarz.
Zlustrowałem ją wzrokiem od góry do dołu. Była niesamowita. Kolor jej włosów idealnie kontrastował z jej mleczną cerą. Zieleń oczu nadal przypominała  kolor soczyście zielonej murawy, a jej usta ... ahh ..jej usta.
Dziewczyna zaczęła szukać mnie wzrokiem, znalazła.
Wolnym krokiem podeszła do mnie. Zawahała się, po czym usiadła na przeciwko mnie.
W tym momencie nie wiedziałem co robić.
- Nie spodziewałem się, że przyjdziesz - powiedziałem lekko zachrypniętym głosem.Cholera. Pewnie przez to zdenerwowanie. Nie byłem na randce od wieków.
Mirka uśmiechnęła się. Na jej blade policzki wkradł się słodki rumieniec, który spotęgował jeszcze jej urodę.
- A jednak jestem - powiedziała, po czym spojrzała mi w oczy. Było w nich tak dużo emocji. Nawet nie zdążyłem dowiedzieć się jakich, bo po sekundzie znowu spuściła wzrok. Ach, to takie frustrujące!
Szczerze, to nie tak sobie wyobrażałem nasze spotkanie, myślałem, że będzie ... że będzie bardziej żwawo. Musiałem coś wymyślić.
- Wiesz co? - wysiliłem się na dość swobodny ton, a kosztowało mnie to nie mało - Myślę, że już jest troszeczkę za późno na kawę, może byśmy się gdzieś przeszli ?
- Chętnie - powiedziała. Kamień spadł mi z serca
- A więc gdzie idziemy? - spytałem
- Ohh ... nie wiem. Wiesz ja ... nie znam Londynu, mieszkam tu zaledwie od czterech tygodni i ... - powiedziała lekko zmieszanym i zdenerwowanym głosem
- A więc nie ma sprawy - uśmiechnąłem się - oprowadzę Cię

5 komentarzy:

  1. Szczerze ja na miejscu Mirki bałambym się tego spotkania... Głupiutki Torres się chyba zakochał od pierwszego wejrzenia xd Czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział świetny, ale szkoda, że taki krótki ;3 Jestem ciekawa co się będzie działo dalej. ;**

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobało się i czekam na ciąg dalszy randki ; )

    OdpowiedzUsuń
  4. To takie romantyczne i aż miło czytać jak Fer się tak martwi <3 Aż widzę te jego piegi na nosie i te oczy!!!
    A u mnie?
    Nowość na jo-mayte.blogspot.com Zapraszam i czekam na opinię :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ah ah. Widziałaś kiedyś taki napis na portalu: wiedza bezużyteczna?

    Naukowo udowodniono, że aby się zakochać wystarczy 1/5 sekundy :)


    Tak to widzę

    OdpowiedzUsuń