- A więc? - spytała mnie z pewna dozą ciekawości - co się stało?
Nie wiedziałem co powiedzieć, jak się zachować. Podniosłem głowę i spojrzałem w zielone oczy Mirelli, były one pełne ciepła i zrozumienia. Dwie sekundy takiego kontaktu wzrokowego i już wiedziałem, że jest to osobaw stu procentach godna zaufania.
- Osiem lat temu poznałem cudowną dziewczynę - zacząłem - była śliczna, mądra i zabawna... tak... Oli potrafiła się bawić jak nikt inny ... - na wspomnienie moich dwudziestych czwartych urodzin uśmiechnąłem się, byliśmy wtedy tacy młodzi i tacy zakochani, zrobiło mi się strasznie szkoda na myśl, że te piękne wspomnienia już nigdy nie stanął się rzeczywistością - Po pięciu latach naszego związku zaręczyliśmy się. Planowaliśmy ślub, dziecko i te inne sprawy, było wspaniale, ale ... - zamilkłem. Reszta zdania nie mogła mi przejść przez gardło.
- Ale? ... Co się stało ? - domagała się odpowiedzi zielonooka. Mirka siedziała pochylona w moją stronę, całą jej uwaga była skierowana na mnie.
Szybko się pozbierałem i dokończyłem
- Miesiąc temu odkryłem, że mnie zdradza. Rozstaliśmy się - powiedziałem grobowym tonem.
Mirella zamrugała gwałtownie powiekami.
- Jak to? Nie, to niemożliwe. Przecież tak się nie robi! - Oburzona wstała z fotela, przeszła przez pokój, usiadła na rogu mojego siedzenia i ni stąd, ni zowąd przytuliła mnie.
Moje serce w tym momencie całkowicie stopniało.
Ha! To musiało dziwnie wyglądać. Taka malutka istotka ściska takiego wielkiego chłopa jak ja.
- Musiało być Ci ciężko - szepnęła mi do ucha - przepraszam, że zapytałam. Nie powinnam
Ha! Przeprasza mnie? Za co?
-Nie, to ja powinienem cię przeprosić. Zachowałem się dziś karygodnie, zmuszając cię do całowania. W ogóle nie powinienem się z tobą był spotykać i zadręczać cię swoimi problemami. Wybacz - mówiąc to oderwałem się od jej malutkich rączek i skierowałem swoje kroki w stronę wyjścia.
Wiedziałem, że postąpiłem słusznie. Nie chciałem zatruć jej poukładanego życia.
- Kiedy miałam dziesięć lat pojechałam wraz z rodzicami i starszym bratem na wycieczkę na Mazury - usłyszałem głos z salonu. Sprawił on, że przystanąłem. - Było wspaniale, gorące słońce, rozległe jeziora, przepiękne, zielone lasy. To były najwspanialsze dwa tygodnie w moim życiu. Lecz później nastąpił czas powrotu. Pamiętam, że padało, a na drodze było bardzo ślisko. Nagle nasz samochód wpadł w poślisk, poczułam gwałtowne uderzenie i straszny ból - dziewczyna pociągnęła głośno nosem, zdałem sobie sprawę, że płacze. Nie zastanawiając się długo wróciłem do niej i tym razem to ja ją przytuliłem - tata zginął na miejscu, mama po dziś dzień jest w śpiączce a Michał jest sparaliżowany od pasa w dół. Tylko mi się nic nie stało - dodała płaczliwie.
- Cicho - powiedziałem i pogłaskałem ją po gładkich włosach - nie trzeba płakać.
Na te słowa Mirella wtuliła się we mnie tak bezradnie, jak mała, przerażona dziewczynka w ramiona swojego taty. Przytuliłem ją mocniej. Po pewnym czasie jej niekontrolowany szloch ustał, zasnęła. Wziąłem ją na ręcę i zaniosłem do jej sypialni. Zdjąłem brunetce buty, położyłem ją do łóżka i przykryłem starannie gruby, wełnianym kocem. Pocałowałem na dobranoc Mirkę w czoło i wszedłem do kuchni i wyłączyłem wodę. Wróciłem do salonu i położyłem się na wąskiej, brązowej kanapie.
Jak piękny zwrot akcji...
OdpowiedzUsuńTaki słodki ;*
I Like it xD
Czekam na next ;*
Na razie przeczytałam jeden rozdział, ale już się biorę za sam początek. Żałuję tylko, że tak szybko zakończyłaś ten rozdział. Ale naprawdę nie zauważyłam rażących błędów i bardzo łatwo czyta się twój tekst. Lubię! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńA tym czasem zapraszam do mnie na nowość: pepita-cruz.blogspot.com W klimacie All I want!
OdpowiedzUsuńJeny Ferdi! :D Ależ ja mam dzisiaj do niego szczęście. Pisz kochana szybciutko i informuj.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :)
Biedna Mirka... Biedny Fer... Może te wszystkie przeżycia jakoś ich połączą?:) Baaardzo bym tego chciała i zapewne nie tylko ja. Wredna i zdradliwa Ola, nie lubię jej;p
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię do mnie na its-good-time.blogspot.com oraz
zly-chlopak.blogspot.com
są nn i ankieta, w której mam nadzieję, zagłosujesz!:):**
Świetny blog, obserwuję :)
OdpowiedzUsuńMuszę nadrobić treść :D
+ zapraszam do mnie! :)
http://siempre-en-el-camp-nou.blogspot.com/
Natknęłam się twojego bloga całkiem przypadkiem i całe szczęście, że się natknęłam, bo jest wprost cudowny!
OdpowiedzUsuńOdcinek krótki, ale ile emocji <3
Oboje mieli źle w swoim życiu, ale niestety nie mogą zmienić przeszłości..
Informuj mnie o nowościach u mnie, a tym razem chciałabym cię zaprosić na mój blog o chelsea, w roli głównej z Hazardem ;)
http://www.yeux-magnifiques.blogspot.com/
Pozdrawiam ;*
Zapraszam na 5 rozdział :) stay--forever.blogspot.com
OdpowiedzUsuńCoś nowego..... no jak dla mnie. pierwszy raz trafiłam na taki blog. w sensie, że o takiej tematyce, gdzie głównym bohaterem jest piłkach, bo zawsze tylko 1d, justin bieber i dobrze, że jest jakaś nowość ;DD podoba mi się jak napisałaś, chociaż mogłaś bardziej wszystko rozbudować. ale i tak jest dobrze : )
OdpowiedzUsuń